Bartleby "B" Gaines, właśnie skończył liceum. Jego rodzice bardzo chcą, żeby poszedł do college'u. Problem jednak w tym, że chłopak nie został przyjęty na żadną z uczelni, a rodzice wywierają na niego coraz większą presję. Bartlebowi i jego kolegom, którym podobnie jak jemu, nie udało się nigdzie dostać, nie pozostaje więc nic innego jak tylko... stworzyć własną szkołę. I tak stary szpital psychiatryczny zmienia się w uniwersytet, którego dziekanem zostaje krewny jednego ze studentów. Problemy pojawiają się dopiero później, kiedy okazuje się, że jest wielu chętnych do nauki w fikcyjnym collage'u...
Gdy słucham co mówisz, słyszę kim jesteś. Ralph Waldo Emerson Aby być szczęśliwym w miłości, trzeba być geniuszem. Honore de Balzac Dano kurowi grzędę, a on wyżej chce. Trotz Gdyby mieszkańcy Ameryki pospieszyli się z postępami nawigacji i pierwsi do Europy zawitali, wolno by było powiedzieć, ze Europę odkryli. . . Kolakowski Fac et extusa - najpierw zrób, potem usprawiedliwiaj się.