Profesor Siebold i prom zbliżali się do siebie z przeciwnych stron. Mężczyzna o szarych obliczył, że znajdą się obok siebie za 20 sekund. Z kieszeni płaszcza wyjął pistolet parabellum Ingram Mac-10 kalibru 9 milimetrów. Nawet z siedmiocentymetrowym tłumikiem był tylko nieco większy od czterdziestki piątki. Różnica między nimi polegała jedynie na wielkości magazynka i szybkostrzelności. Magazynek Ingrama zawierał piętnaście pocisków, które mógł wystrzelić w niecałe 2 sekundy, bez hałasu i praktycznie bez odrzutu.
Profesor znalazł się na wprost lufy. Mężczyzna głęboko odetchnął i nacisnął spust do oporu. Ciało Siebolda uniosło się do góry i spadło na ziemię z rozrzuconymi rękami, twarzą w dół. Piętnaście dziewięciomilimetrowych pocisków rozerwało jego klatkę piersiową, wychodząc wraz z odłamkami kości z tyłu i zasypując krwawymi strzępami stojące wzdłuż ścieżki ławki.
Gdy słucham co mówisz, słyszę kim jesteś. Ralph Waldo Emerson Aby być szczęśliwym w miłości, trzeba być geniuszem. Honore de Balzac Dano kurowi grzędę, a on wyżej chce. Trotz Gdyby mieszkańcy Ameryki pospieszyli się z postępami nawigacji i pierwsi do Europy zawitali, wolno by było powiedzieć, ze Europę odkryli. . . Kolakowski Fac et extusa - najpierw zrób, potem usprawiedliwiaj się.